W tym dziwnym momencie, gdy świat zamarł, mam nadzieję, że macie, drogie Zołzy, nareszcie trochę czasu, by nadrobić kulturalne zaległości. Dlatego dziś przychodzę do Was z propozycją filmową – uwaga – sprzed 62 lat. Brzmi odstręczająco? Niekoniecznie. Kino to doskonały wehikuł czasu, który pozwala przekonać się, jak kiedyś wyglądał świat, a jednocześnie ile wspólnego ma przeszłość z teraźniejszością. Warto skorzystać z możliwości odbycia takiej podróży. Film, o którym chcę dziś opowiedzieć to “U progu życia” w reż. Ingmara Bergmana.
Czytaj dalej